-
Do chłopaków na ulicy: nie bójcie się silnych kobiet!
Wczoraj Focus opublikował mój ostatni felieton. Pod tekstem gorrrąco Jak jeszcze nie czytaliście, to zapraszam, link do artykułu: https://www.focusnauka.pl/artykul/do-chlopakow-na-ulicy-felieton?fbclid=IwAR0L-Pq-W2I18gEgh17rKPun1QteXSzRrF1OTArqybBPxRqXaj-eGE5WXYo
-
AKTUALNOŚCI, Emocje, Męskość, Nawyki, Przemyślenia, Przyjaźń, Refleksje o życiu, Stres, Wydarzenia, Życie codzienne
Wszystkiego można się nauczyć
Widząc tych facetów w kominiarkach, co biegają i popychają protestujące kobiety, mam taką refleksję, że niektórzy mężczyźni bardzo boją się silnych kobiet. To zresztą nic nowego, ale to widać teraz jak na dłoni (czyt. ulicy). Boją się kobiet, które mają własne zdanie. Boją się kobiet, które odnoszą sukcesy, a już w ogóle takich, które odnoszą sukcesy większe od nich. Boją się kobiet, które nie będą dbać o dom. Bo mama zawsze dbała i taki mamy wzorzec – przynajmniej niektórzy. Boją się kobiet świadomych, takich które wiedzą czego chcą np. w łóżku – no bo to przecież facet powinien rządzić w łóżku i podejmować decyzje. Boją się, że kobieta im odmówi,…
-
My nigdy nie musieliśmy walczyć o swoje prawa tak jak one
Na zdjęciu po lewej widzisz amerykankę Katherine Switzer. W 1967 roku Switzer jako pierwsza kobieta oficjalnie zarejestrowała się, wzięła udział i ukończyła maraton bostoński. W trakcie rejestracji podała jedynie inicjały oraz nazwisko, dlatego organizatorzy nie zabronili jej wziąć udziału w wyścigu, myśląc, że jest mężczyzną. W trakcie maratonu Jock Semple, jeden z ówczesnych organizatorów biegu, podbiegł do Switzer i zaczął ją szarpać, próbując zerwać z jej koszulki numer startowy. Semple uznał ją za intruza, ponieważ według niego kobieta nie mogła uczestniczyć w zawodach. Przed atakiem uchronił Switzer jej mąż oraz trener. Na zdjęciu po prawej widzisz Switzer, która kończy maraton bostoński w 2017 roku. 50 lat później. W innym świecie.…
-
Zdejmij zbroję
Ten tekst dojrzewał we mnie już jakiś czas, może nawet kilka lat, a ten moment, w którym obecnie jesteśmy, spowodował, że przypomniałem sobie o nim. To tekst o mężczyznach i dla mężczyzn. Dla liderów, ojców, szefów, mężów i partnerów… czyli dla mnie również. Ale także dla tych, którzy z mężczyznami przebywają i chcą trochę bardziej zrozumieć Men’s World. Napisałem go z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby podzielić się swoimi refleksjami, ze szkoleń, coachingów, które prowadzę. Po drugie, żeby zrzucić jeszcze bardziej swoją własną zbroję. Nie piszę o mężczyznach, bo jest to grupa specjalnej troski. Piszę, bo spotykamy się z innymi wzorcami, innym wychowaniem, innymi oczekiwaniami społecznymi, innymi prawami, innymi pensjami.…