Maska Męskości #27: Jak nie być chu*em? – Rozmowa z Agą Kozak i Pawłem Goźliński
W tym odcinku Maski Męskości rozmawiamy o książce, która już samym tytułem nie pozostawia obojętnym: „Sztuka męskości, czyli jak nie być chujem”. Książka, w której Aga Kozak i Paweł Goźliński rozmawiają z dziewięcioma mężczyznami, ekspertami o tym, czym jest współczesna męskość… a czym zdecydowanie powinna przestać być.
- Czy mężczyźni naprawdę mają dziś „gorzej”?
- Od czego mamy się odwrócić, jeśli nie chcemy być chujami?
- I co to właściwie znaczy być dzisiaj facetem?
W książce przeczytacie rozmowy m.in. z: Bartłomiejem Dobroczyńskim, Marcinem Napiórkowskim, Andrzejem Lederem, Vienio, Tomaszem Sobierajskim oraz ze mną o tym Jak się dzisiaj będąc mężczyzną ze światem dogadać.
To nie jest rozmowa przeciwko facetom. To rozmowa dla facetów. Z troski. Z miłości. I z przekonania, że męskość może być przygodą, a nie garniturem, który Cię dusi.
Współczesna męskość i wewnętrzny krytyk
Wielu mężczyzn nie potrzebuje wroga zewnętrznego. Mają go w środku — ten głos, który mówi: „nie nadajesz się”, „zawsze musisz być lepszy”, „nie okazuj słabości”.
Aga Kozak mówi wprost:
„Chciałabym, żeby mężczyźni przestali być dla siebie tacy źli. Bo oni są chujami przede wszystkim wobec siebie.”
Brzmi brutalnie? Tak. Ale też prawdziwie. Męska twardość, o której tak często się mówi, zbyt często obraca się przeciwko samym mężczyznom. Nie chodzi tu tylko o emocje. Chodzi o zdrowie, relacje, ciało i samotność, której nie da się przykryć sukcesem.
Kultura zapierdolu a współczesna męskość
Czego tu nie ma: alkohol, samotność, kryzys wieku średniego, który nie chce się skończyć. Pustka, którą zagłuszamy KPI-ami, wynikami, zrealizowanymi targetami. Jakbyśmy byli wiecznie w deficycie, zawsze niewystarczająco dobrzy.
„To wszystko mówi o jakimś braku” – mówi Aga. – „Tylko najpierw trzeba się przyznać: że coś jest. Że coś nas uwiera.”
Ale jak to zrobić, skoro przez dekady uczono nas, że męskość to działanie bez wahania? Że jak nie wiesz – to udawaj. Jak boli – to zaciskaj zęby. A jak masz wątpliwości – to najlepiej się nie przyznawać.
W efekcie wielu mężczyzn żyje na emocjonalnej pustyni. I nawet jeśli mają dostęp do narzędzi, często nie mają odwagi ich użyć. Bo kto ma być tym pierwszym, który powie: „Ja też nie wiem, co robić”?
Męskość potrzebuje czułości
Aga i Paweł napisali książkę, która ma być narzędziem, ale też gestem – czułym, choć nie zawsze wygodnym.
„Niektóre z tych rozmów wkurwiają. Niektórzy – jak to przeczytają – przejdą przez żałobę.”
To nie jest pozycja rozwojowa w stylu: „5 kroków do lepszego siebie”. To raczej zachęta, by zatrzymać się i posłuchać tego, co w nas ledwo zipie.
Współczesna męskość – ta prawdziwa, nie ta z reklamy auta 4×4 – zaczyna się właśnie tam, gdzie odpuszczasz potrzebę bycia twardym. Tam, gdzie wchodzisz w relację z samym sobą, z innymi, z rzeczywistością, która wymaga od ciebie czegoś więcej niż sukcesu.
Męskość jako przywilej i odpowiedzialność
To, co boli wielu mężczyzn, to fakt, że świat już im nie obiecuje naturalnej pozycji lidera z defaultu. Trzeba zapracować na zaufanie, autorytet i na bliskość, ale i rozwinąć cechy, które kiedyś były utożsamiane głównie z kobiecością: empatię, słuchanie, wyrażanie emocji.
„Ustąpienie miejsca często bywa odbierane jako porażka.” – mówi Paweł. – „Ale może to właśnie jest początek zmiany?”
Męskość, która nie umie powiedzieć „nie wiem”, szybko staje się pułapką. A mężczyzna, który nie potrafi być wrażliwy twardnieje do granic pęknięcia.
Rywalizacja, redpill i współczesna męskość bez bliskości
W rozmowie pojawia się też temat redpillowców – tych, którzy głoszą powrót do „prawdziwej męskości” opartej na dominacji, kontroli i sile. Modelu, w którym mężczyzna zawsze musi być górą.
Ale ta siła często bywa krucha, krzycząca z obawy, że zaraz coś się rozpadnie.
„Faceci mają kumpli, ale z przyjaciółmi jest trudniej.” – mówi Paweł.
Męskość budowana na rywalizacji nie zostawia miejsca na bliskość, a bez bliskości zostaje tylko siłownia, wódka, porno, Excel i to niepokojące uczucie, że coś nam umyka.
Czy współczesna męskość może być inna?
A gdyby męskość nie była wzorcem do spełnienia, tylko procesem, który można przeżywać po swojemu – w rytmie, z wątpliwościami i przestrzenią na emocje? Richard Rohr pisał o mężczyznach w trakcie stawania się i może właśnie to jest najbliżej prawdy. Może nie chodzi o to, by być idealnym? Może wystarczy być prawdziwym? Tylko co to znaczy?


